12 MIESIĘCY 12 ZDJĘĆ. PODSUMOWANIE NASZEGO 2014

Pin
Send
Share
Send

Kilka dni temu widzieliśmy ten post Flapy i podobało nam się tak bardzo, że pomyśleliśmy o kradzieży pomysłu :-p 12 zdjęć przedstawiających 12 miesięcy 2014 r... gotowy? Oto oni:

W styczniu cieszyliśmy się wspaniałymi plażami Malediwy i odkrywamy, że raj można dopasować do turysty! Zatrzymaliśmy się na lokalnej wyspie, gdzie byliśmy jedynymi turystami, gdzie zapakowaliśmy się gulha i innymi specjałami kuchni malediwskiej i stwierdziliśmy, że życie lepiej smakuje pod palmą!

LUTY

Sri Lanka Był gwiazdą lutego z wieloma kolorami: zieleń pól herbacianych Haputale, biel pagód Anuradhapura, czerwień zachodów słońca Tissa, błękit basenu Tangalle, ale przede wszystkim obecność Jordiego, wspaniałego przyjaciela, który przyjechał nas odwiedzić z Barcelony: niezapomniana noc w domku na drzewie, taniec w świetle księżyca przy dźwiękach Pitbull i Enrique Iglesias (?), lamparta, który chciał przekroczyć naszą ścieżkę, Krem przeciwsłoneczny na całej twarzy i śmieje się, dużo śmiechu!

 

MARZEC

W marcu rozeszliśmy się: po pożegnaniu z Varanasi Rober wrócił do Hiszpanii na około 3 tygodnie, a ja po raz pierwszy podróżowałem samotnie po Azji. Doświadczenie było wspaniałe: myślę, że każdy powinien to robić (przynajmniej) raz w życiu ... podróżowanie samotnie jest tak, jakby wszechświat spiskował na moją korzyść, i chociaż niektóre rzeczy przytrafiły mi się „morzem okropnego”, prawdą jest, że Przechodziłem przez ludzi, którzy mi pomagali, nie prosząc o nic w zamian. Jak ten bardzo miły człowiek (którego nawet nie znam imienia!), Który pracuje na stacji Mersing sprzedając owoce ... rozmawialiśmy przez chwilę, a zanim wyszedłem z autobusu, dał mi pięćset torebek owoców!

 

KWIECIEŃ

Kwiecień był świetnym miesiącem: spotkaliśmy się ponownie i… rodzice Lety przyjechali do nas do Bangkoku! Razem z nimi eksplorujemy ruiny Angkor, wędrujemy przez Phnom Phen i wracamy do naszego nigdy-nigdy kraju ...

 

MAJ

W maju zaczęło się nasze nowe życie Nowa Zelandia: Bardzo niewiele, kilka programów ... zostaliśmy 3 tygodnie w Auckland, gdzie zrobiliśmy kurs angielskiego, nowi znajomi, wiele spacerów i okazjonalnych wypadów, w których staliśmy się hobby ... Nowa Zelandia obiecała i wiele!

 

CZERWIEC

Czerwiec był pierwszym miesiącem z naszą furgonetką „tapotupotu”: nauczyliśmy się jechać po lewej stronie, wstawać w słońcu i spać pod mleczną drogą, podróżujemy do najbardziej wysuniętego na północ punktu na północnej wyspie, wpadamy na Maorysów wytatuowana twarz, zakochaliśmy się w rybach z frytkami i bardzo nam się podobało. Czerwiec był także miesiącem zauroczenia ...

 

LIPIEC

... sympatia, która nastąpiła w lipcu: domy! Podobał nam się ten sposób podróżowania i opiekowaliśmy się małym domkiem z dwoma uroczymi kotami (Pedro i mucha) i 5 kurami (nie wiedzieliśmy o tym, ale w kolejnych miesiącach zajmiemy się psem morskim maja i kotem 20 lat, a także super domowy kot i 8 owiec!). W lipcu opublikowaliśmy naszą pierwszą książkę, a Lety rozpoczęła nową przygodę z blogowaniem.

 

SIERPIEŃ

Sierpień był synonimem Rosie, najpiękniejszego psa w Nowej Zelandii, był synonimem Coromandel, jednego z najbardziej zielonych i najpiękniejszych obszarów w tej części świata, był synonimem dużej ilości pracy (napisaliśmy i opublikowaliśmy nasz przewodnik po Londynie dla początkujących podróżników i powtarzajcie przestępcy), ale przede wszystkim było to synonimem jacuzzi: Niech cię Bóg błogosławi!

 

WRZESIEŃ

We wrześniu zrobiliśmy nasz ostatni (w tej chwili!) Houseitting, był to bardzo porzeczkowy miesiąc: zaczęliśmy pisać książkę o Paryżu, a drugi o Indiach, staliśmy się ekspertami w „polpettone”, włoskim daniu, które można przetłumaczyć jako „albondigon” ( nie nadaje się dla wegetarian), nadal cieszyliśmy się relaksującymi efektami jacuzzi, witaliśmy wiosennego kiwi, staliśmy się fanami grilla i nauczyliśmy się dbać o owce ... jeśli ktoś nam to powiedział kilka lat temu!
 

PAŹDZIERNIK

Październik 2014 na zawsze zostanie zapamiętany jako miesiąc, w którym przeżyliśmy trekking Tongariro! Cały wysiłek był warty dotarcia na szczyt i zobaczenia jeziora: niesamowite (i tak, zasłużyły nawet na koronki, które trwały dwa dni ... czuliśmy się jak dwaj dziadkowie po 120 lat!).
 

LISTOPAD

W listopadzie, kiedy po 6 miesiącach w Nowej Zelandii zdaliśmy sobie sprawę, że w tej chwili jesteśmy tylko „wizą wakacyjną”… a „częścią roboczą”? Postanowiliśmy więc zostawić plecak na kilka miesięcy i szukać pracy: wybranym miastem było Queenstown, a następnego dnia po przyjeździe znaleźliśmy curro ...

GRUDZIEŃ

I tutaj kontynuujemy, super kurwa między łóżkami, mopami, interpretacjami „Króla Lwa” Jairo, wodami i cholernymi podwójnymi kryształami, które zawsze są brudne. Na szczęście odkryliśmy przerwę na kawę w kawiarni, którą od czasu do czasu pan muffin pamięta, aby nas nakarmić, i że w dniach szczęścia mamy pizze, mrożone kurczaki i butelki po piwie ... w końcu nie idzie tak źle :-p
 
Zobaczmy, co nas czeka w 2015 roku ... ale 2014 był niczym, niczym, niczym złym 🙂
Wesołych świąt!
P.D. Jeśli nie (na co czekasz, stary?!) Możesz śledzić nas na Instagramie tutaj

Pin
Send
Share
Send