KRONIKA DWÓCH NOWYCH PLECAKÓW WYLOTOWANYCH W INDIACH

Pin
Send
Share
Send

DZIEŃ 1 - „Coś się nie dzieje” - powiedzieliśmy, patrząc podejrzanie… - nie ma ludzi, nie ma hałasu, wszystko jest czyste. Oczywiście na linii metra, która łączy lotnisko ze stacją. Prawdziwy program zaczyna się po wyjściu. I widzieliśmy to. Idź, jeśli to zobaczyliśmy. Oczywiście spodziewaliśmy się Indii: tysiące ludzi poruszających się we wszystkich kierunkach, samochody tam, taksówki tam, riksza powyżej i poniżej, „gdzie pan jedzie?”, „Tuk tuk 'mam?” „Nie, dziękuję”, głośniki i więcej głośników jest zmieszanych z indyjską indyjską muzyką mobilną, która mówi po hindusku, ludzie naciskają: „Skąd pochodzisz?” „Hiszpania” „Ah piłka nożna!”, Uważaj na baseny wodne (lub cokolwiek innego), uważaj na rower, uważaj na rower, uważaj na plecak, uważaj na chłopaka, który rzuca się w ruch uliczny, uważaj na dziewczyna, która jest zdezorientowana w każdej pozycji. I oto byliśmy, halucynacje hiszpańskie i włoskie, i bardzo podekscytowane, ponieważ kiedy wszystko zacznie się tak ... obiecuje!

Przy odrobinie szczęścia docieramy do naszego hotelu, unikając sprzedawców skarpet, straganów z jedzeniem ulicznym, myśliwych, straganów, w których sprzedają płaszcze (które podobno nadeszła zima, kto by to powiedział ...) bezdomne psy, motocykle, samochody (a może są kto nas unika?) Leżymy w łóżku kilka minut i jemy obiad! Nan, pyszne indyjskie pieczywo, ziemniaki z kminkiem, kurczak ticca masala i ryż, to nasze pierwsze menu. Mmm! Pyszne indyjskie jedzenie, ostre, tak. Dość ostry Teraz tak Śpijmy, że jutro zaczyna się prawdziwa przygoda!

Wskazówka: nie ma nic lepszego do poznania New Delhi niż wycieczka po lokalnej ręce 🙂 Jest to bezpłatne (choć zawsze dobrze jest zostawić napiwek).

DZIEŃ 2 - Po pierwsze: jeść! W tej chwili nie ma śladu brzucha Delhi, irytującej choroby eschatologicznej, która dotyka prawie każdego mężczyzny, który przybywa do Indii, znanego również pod znacznie mniej egzotyczną nazwą biegunka podróżnika. Zadowoleni z naszych zdrowych żołądków udaliśmy się na zwiedzanie tego miasta, które przeraża więcej niż jednego gościa. Idziemy do Connaught, nerwowego centrum miasta, gdzie czekaliśmy na relaksujący plac ze sprzedawcami chai (typowej herbaty mlecznej tutaj) i podróżnikami takimi jak my. Zamiast tego znaleźliśmy wiele portyków pełnych sklepów, park pełen indyjskich par i wiewiórek oraz wielu ... wielu ludzi, którzy sprawili, że straciliśmy prawie jeden poranek, zabierając nas z jednego miejsca do drugiego. Gdyby zobaczyli nas pół litra pringai! I udajemy prawdę ...

„Wynośmy się stąd!” Ale cóż za wyczyn, aby znaleźć tuktuk z „normalnymi” cenami. Na szczęście anioł stróż pod Nirwaną i pomógł nam, dosłownie zmuszając tuktuk-ero do zabrania nas gdzieś za uczciwą cenę (kilka metrów później tuktukero zatrzymałby tuktuk i spróbował ponownie negocjować cenę, ale nie ma mowy !) Dotarliśmy do grobowca Safdarjang, pięknego przykładu sztuki pogrzebowej Mogołów, gdzie po raz pierwszy zetknęliśmy się z architekturą, którą tak bardzo lubimy.

Potem poszliśmy na spacer po, jak mówią, najpiękniejszym parku w Delhi: Lodi Garden. Tutaj, oprócz spacerów wśród kwiatów, drzew i par (idą do parku, aby zastraszyć kurwa!), Możesz natknąć się na kilka grobów i meczetów już nie używanych. Prawda jest taka, że ​​jest to przyjemny spacer, a także bezpłatny! Oczywiście, jeśli starzec porozmawia z tobą po kastylijsku, ucieknij, bo uderzy cię historycznym charlón!

Ostatnim przystankiem dnia był Grobowiec Humayuna, najczęściej odwiedzany zabytek w Delhi. W rzeczywistości wszyscy turyści, których widzieliśmy (i byli nieliczni), widzieli ich tutaj. Jest imponujący, gigantyczny i majestatyczny. Mówiąc inaczej, to dziadek Taj Mahal!

W tej samej obudowie znajduje się kilka bardzo pięknych budynków i ogrodów. Z jelitami, które krzyczały „Hungry!” poszliśmy na momos (pierogi nepalskie) i kurczaka z nan i spać. Jak długie jest życie turysty!

DZIEŃ 3 - Ostatni dzień w Delhi ... pierwszym przystankiem jest słynny Czerwony Fort, którego nie wiemy, czy jest bardzo silny, ale na pewno bardzo duży! Widzieliśmy to tylko z zewnątrz, ponieważ doradzili nam, że nie warto płacić opłaty za wstęp. Stamtąd ruszamy trickshaw do Jamad Masjid, największego meczetu w Indiach, i nie byliśmy jedynymi: ponieważ był piątek i czas na modlitwę natknęliśmy się na tysiące wiernych i czekaliśmy zachwycając się pieśniami Koranu i uśmiechając się do każdego osoba, która obserwowała nas wariujących: byliśmy jedynymi turystami.

Patrzą na ciebie tutaj. I wiele więcej! Są bardzo ciekawi, czasami przeszkadza ci wygląd, ale wystarczy tylko naszkicować uśmiech, aby zwrócił ci go trzy razy większy. A może ... proszą cię o zdjęcie 🙂 Po zakończeniu modlitwy wchodzimy wschodnimi drzwiami, które pierwotnie otwierały się tylko dla cesarza, a teraz tylko w piątki. Odwiedziliśmy meczet i wspięliśmy się na szczyt jednego z dwóch minaretów o długości około 40 metrów (121 schodów), skąd roztaczają się bardzo piękne widoki na Delhi, czerwony fort i sam meczet (jeśli można spojrzeć między pomiędzy ilością kamieni, które się tam gromadzą).

Po zrobieniu zdjęć miejscowej ludności i będąc w centrum uwagi, ruszyliśmy w kierunku Chandniego Chowka: pieprzony chaos! Niekontrolowane, przemycane, tętniące życiem ... na tej ulicy znajdują się stragany, bazary, świątynia Digambara Jain na jednym końcu, świątynia Sikhów na środku, a na końcu Fatehpuri Masjid. Stąd, trochę przytłoczeni, udaliśmy się do najbardziej relaksującego miejsca, jakie można znaleźć w Delhi: Gandi Smriti, miejsca, w którym Gandhi spędził ostatnie 144 dni życia, zanim został zabity 30 stycznia 1948 r. W ogrodzie Możesz podążać za ostatnimi krokami, które podjął, w drodze do miejsca modlitwy. W muzeum znajduje się wystawa zdjęć i obiektów Mahatmy, a na najwyższym piętrze mieści się bardzo interesujące i nieco dziwaczne interaktywne muzeum. Bardzo nam się podobało, bez wątpienia jedna z rzeczy, które tam sąCo zobaczyć i co robić w Delhi.

Tego dnia spotkaliśmy Santhosa, bardzo miłego kierowcę trickshaw, który zabrał nas i poprowadził do świątyni Gudwara Bangla Sahib, największej świątyni Sikhów w mieście. To naprawdę robi wrażenie ze swoimi złotymi kopułami, świętym stawem i wszystkimi wielbicielami modlącymi się i składającymi ofiary. Tutaj Santhos powiedział nam więcej o Indiach, o nim i jego rodzinie. Uświadomiliśmy sobie, że zawsze musimy patrzeć ponad wszystko i że za kierownicą stoi nie tylko kierowca, ale człowiek z życiem, w wielu przypadkach bardzo poświęcony. Jeśli czasem nie zdajemy sobie sprawy, że mamy szczęście! Mamy nadzieję, że jeszcze go spotkamy, ponieważ w tym kraju wystarczy kilka godzin, aby zrozumieć, że najbardziej interesującą rzeczą w Indiach są ludzie.

Dzień się kończył i po zwiedzeniu miasta w tuktuk poszliśmy na obiad ze szpinakiem z serem (palak paneer) i kurczakiem biryani, a stamtąd poszliśmy spać z wieloma przemyśleniami i refleksjami ... Pobyt w Delhi się skończył, ale o Następnego dnia rozpocznie się kolejna podróż. Tym razem na północ Amritsar czeka na nas ... a Indie wiele obiecują!

PRZYDATNE INFORMACJE

kurs wymiany 1 € = 84inr

Jak dostać się z lotniska do Bazaru? Zdecydowaliśmy się pojechać metrem na T3 (kosztuje 150 inr za osobę), który zostawia nas na stacji kolejowej „New Delhi Train Station”. Stamtąd możesz przejść do Głównego Bazaru, postępując zgodnie z tymi instrukcjami: Na stacji metra New Delhi poszukaj wyjścia A1, wejdź po schodach ruchomych i skręć w lewo. Znajdziesz 2 schody: jeden w górę i drugi w dół. Weź ten, który idzie w górę, idź dalej i zejdź po schodach. Poszukaj bramy nr 1 (brama 1), która zabierze Cię na ulicę. Po prawej stronie zobaczysz wiadukt, który będziesz musiał przejechać po przejściu przez ulicę. Wejdź na wiadukt i idź na platformę nr 1. Tutaj zobaczysz wskazówki do zjazdu „Paharganj”, który będziesz musiał wybrać. Po wyjściu ze stacji będziesz musiał przejść przez bardzo ruchliwą ulicę, a przed nią znajdziesz ulicę Głównego Bazaru.

Jak się ruszać Wierzymy, że najłatwiej jest z tuk tukiem. Oto niektóre orientacyjne ceny niektórych wyścigów, które zrobiliśmy: Główny Bazar - Czerwony Fort: 80inr Główny Bazar - Stary dworzec kolejowy 130inr Connaught Place-Tomb of Safardanj 120inr Lodi Garden-Tomb of Humayun 50inr Chandi Chowk-Gandhi Smrit-Gudwara Bangla Sahib-Main Bazaar (około 2-3 godziny) 350inr.

Gdzie spać Istnieje wiele opcji zakwaterowania z plecakiem w Bazarze Głównym. Zatrzymujemy się w Smyle Inn

Gdzie zjeść Na tej samej ulicy jest kilka restauracji, bez problemu spróbowaliśmy kuchni restauracji Diamonds, Kathmandu i Nirvana! Istnieją również bardzo ciekawe stragany uliczne.

Bilety: Są to bilety, które zapłaciliśmy Safardjang Tomb: 100inr Humayun's Tomb: 250inr Jama Masjid: za darmo (musisz zapłacić 300inr za aparat nawet na komórkę, chociaż płacimy 300. Próbują dostać makaron, więc idź do papugi! minaret trzeba zapłacić 100 in. Ubierz się w długie spodnie i koszulkę i zakryj głowę Gandi Smriti: bezpłatnie świątynia Gudwara: bezpłatnie ogrody Lodi: bezpłatnie

Czy wiesz więcej rzeczy? co zobaczyć i robić w Delhi ?

Pin
Send
Share
Send