MOTOTRIP POPRZEZ INDIE POŁUDNIOWE. ETAP VIII: THIRUVANNAMALAI - TIRUCCHIRAPPALLI

Pin
Send
Share
Send

Tiruchirappalli, lub Trichy, jak nazywają ich przyjaciele, były naszą przedostatnią sceną dla rowerzystów w Tamil Nadu iz pewnością wierzymy, że jest to idealne miejsce na spędzenie kilku dni. Miasto jest dość chaotyczne, nie zamierzamy kłamać, ale nadal zachowuje pewien urok, szczególnie dzięki skalistemu fortowi i jego najsłynniejszej świątyni: Srirangam.

Zaczynamy naszą wizytę w świątyni na skale, która ma 83 metry wysokości, będziemy najwyższym punktem w mieście, ale nie chodzi o wspinanie się na Everest, dopóki Lety nie będzie wiedziała, kto narzekał na kroki jiji.

Najlepsze, gdy dotrą na szczyt, są widoki: Trichy dosłownie u twoich stóp i jak zawsze ludzie sprawiają, że droga jest przyjemniejsza.

Przy wyjściu zdecydowaliśmy się trochę wędrować i dotarliśmy do miejsca, gdzie zgromadzono rynek uliczny: biżuterię, ubrania, zabawki, jedzenie, owoce i soki! A jeśli chodzi o calorazo, kto nie lubi jednego, dwóch, trzech? Tak więc spróbowaliśmy pomarańczy, winogron i ananasa ... mmm, co za rozkosz!

Najlepszą rzeczą w Trichy jest bez wątpienia jej świątynia, jak zwykle z bardzo łatwą do zapamiętania nazwą: Sri Ranganathar Swamy.

Dotarliśmy tam motocyklem po zagubieniu (tylko trochę). Prawda jest taka, że ​​warto: ogrodzenie jest ogromne i pełne rzeźb, wież i interesujących postaci. Mogliśmy robić zdjęcia telefonem, ponieważ mamy dwa światła: zostawiliśmy kartę aparatu w hotelu, ups! Wygląda na to, że Sri Ranganathar Swamy jest największą świątynią w Indiach, nie jesteśmy pewni, ale duże są nosy! W rzeczywistości przed przybyciem do świątyni będziesz musiał przejść przez siedem murów (prakaras) z jej 7 wieżami (gopuramami).

Tutaj głównie wielbiony jest Wisznu, który reprezentuje dla hinduistów energię, która utrzymuje wszechświat i chroni go, więc chociaż prawdą jest, że nie zobaczysz wiele guiri wiszących wokół świątyni ... jest wielu pielgrzymów!

Zostawiliśmy świątynię za sobą i zaczęliśmy powrót do hotelu, ponieważ nie chcieliśmy, aby noc nas złapała, ale ... straciliśmy jiji bez GPS, ponieważ telefon komórkowy postanowił zabraknąć baterii, idź na przygodę! W końcu pytając się tu i tam wróciliśmy do naszego małego domku, po raz kolejny Indianie wyciągnęli nas z kłopotów z jiji!

PRZYDATNE INFORMACJE

Gdzie spać:Zrobiliśmy to w hotelu High Point, w tym samym budynku co kilka kin!

Odwiedź:Świątynia jest ogromna! Ma 7 drzwi, które przechodzą do centrum (co jest zabronione dla nie-hinduistów). Za czwartymi drzwiami możesz wspiąć się na ścianę, skąd są piękne widoki, choć nic spektakularnego. Są płatne, myślę, że 10 rupii za aparat, choć nie płacimy, bo zapomnieliśmy karty pamięci! co za bałagan!

Podróż:
Przejechaliśmy około 200 km w około 4 godziny. Drogi są wyraźnie lepsze niż do Thiruvannamalai. Pojechaliśmy autostradą 37 do skrzyżowania w Asanur, gdzie po raz drugi pojechaliśmy NH-45! Dobry asfalt, niezbyt duży ruch i możliwość poślizgu.

Pin
Send
Share
Send