Lot Barcelona Nairobi

Pin
Send
Share
Send

Dzień 1: BARCELONA - NAIROBI

Sobota, 30 października 2010 r

Dzisiaj jest wielki dzień. Po miesiącach oczekiwania wreszcie nadszedł dzień, by udać się na ziemie afrykańskie. Mamy lot Barcelona Nairobi z postojem w Londynie o 7.15 rano, więc około 2.30 w południe opuściliśmy dom.
Po nieudanej próbie na parkingu „Aparca i Vola” (powinniśmy byli zarezerwować z wyprzedzeniem) jedziemy do Express, który będzie nas kosztował nieco taniej, choć parking zostanie odkryty.
On lot Barcelona Nairobi pozostawia ponad pół godziny opóźnienia i liczy, że link do Nairobi To jest 1 godzina 40 minut, czekamy na to, co się z nami stanie. Wierzymy, że będziemy musieli biec, jak zawsze, kiedy zatrzymamy się w Londynie i spóźnimy się z Barcelony.
Właśnie kiedy wylądowaliśmy, spotkaliśmy parę, która również będzie podróżować z nami na tym torze i nie tylko cieszymy się, że możemy zacząć poznawać ludzi, ale uważamy, że przynajmniej mamy jeszcze 2 osoby do biegania.
Tranzyt z terminalu 3 do terminalu 5 w Londynie trwa co najmniej 1 godzinę, licząc, że wszystko idzie dość szybko.
Przybywamy, gdy prawie wszyscy są w samolocie, więc szybko opuszczamy plecaki, siadamy, mając książkę w rękach, mamy nadzieję, że przed nami 8,40 godziny lotu.


Lot nie robi się ciężki, między filmami, czytaniem i snem godziny mija dość szybko, a kiedy zdajemy sobie sprawę, że lądujemy w Nairobi, jest godzina 9.30 w nocy i jak tylko opuszczamy samolot, jedziemy prosto dostać wizę.
Tutaj zaczynamy odczuwać kulturowy „szok”, słowa „biegun, biegun” (powoli, powoli) widzimy, że są one więcej niż prawdziwe.
Wyobraź sobie, że przyjęcie wizy zajmuje nam ponad godzinę, czekanie w kolejce i straszne upały. Tutaj nie postawili klimatyzacji
Uderza nas także wyposażenie lotniska. To trochę zagmatwany moment, w którym staramy się pozostać przy każdym detalu, ale wierzymy, że to, co nas najbardziej pociąga, to poczucie, że jesteśmy już w Afryce.

Kiedy już mamy nasze torby (jedna z całej grupy zaginęła), poszliśmy szukać przewodnika, który czeka na nas przy drzwiach Lotnisko Nairobi.
Po dokonaniu prezentacji i krótkiej rozmowie zaprowadzimy nas na parking w pobliżu wyjścia z lotniska, gdzie znajdziemy, co będzie naszym transportem i „domem” na następne 11 dni: naszą ciężarówką.
Po włożeniu do ciężarówki i umieszczeniu plecaków w obszarze „wyluzuj” przewodnik podaje kilka odniesień Nairobi i planowanie następnego dnia.
Pierwszą rzeczą, którą nam mówi, jest to, że agencja zaleca, aby nie opuszczać hotelu, ale by wyszedł.
(Mówiąc, że nie jedliśmy obiadu, że jesteśmy w Kenii i że jesteśmy zaangażowani w samoloty od ponad 10 godzin, co możemy zrobić? Jak mogłoby być inaczej, zostań z kilkoma członkami grupy i idź na obiad na zewnątrz.)

Dojeżdżamy do Hotel Nairobi, w hotelu Meridien, po około 40 minutach rozładowujemy plecaki i idziemy do pokoi, aby nas pomieścić, ale zanim byliśmy w recepcji po 15 minutach, by zwiedzić noc Nairobi i zjedz obiad

Pokoje są całkiem poprawne, ale koncepcja czystości nie do końca się udaje. Chociaż dla nas warto. Ważne jest to, że jesteśmy tutaj, jesteśmy w Kenii.


Polecane karty podróżne

Pamiętaj, że aby nie płacić prowizji i zawsze mieć bieżącą zmianę, zalecamy płacenie kartą N26 oraz kartami Bnext i Revolut, aby uzyskać pieniądze w bankomatach. To oni używamy, Są bezpłatne i dużo cię zaoszczędzą.
Więcej informacji na temat najlepszych kart do podróżowania bez prowizji można znaleźć w tym artykule.

Poszliśmy na obiad po ziemniaki i smażonego kurczaka w miejscu w pobliżu hotelu, które przewodnik zaleca po potwierdzeniu, że pomimo ostrzeżeń kilka osób pójdzie na obiad.
Pierwszą rzeczą, która przykuwa naszą uwagę, jest to, że wszystko jest w barach: lokalna telewizja, radio, nawet pracownicy są za kratkami. Wyjaśnili nam, że jest to miasto dość konfliktowe i że ten rodzaj bezpieczeństwa jest zwykłym sposobem uniknięcia rabunków i rozbojów zbrojnych.
Nie będziemy was oszukiwać, prawda jest taka, że ​​nie mamy większego poczucia bezpieczeństwa i bycia naszymi pierwszymi godzinami, to niewiele pomaga.
Cała grupa postanawia więc szybko zjeść i iść do hotelu, żeby odpocząć. Nie powinniśmy też zapominać, że jest późno i mamy najbardziej kompletny i zmęczony dzień.
Jutro alarm zadzwoni o 5.30 rano. Spotkaliśmy się o 6 rano w recepcji, aby rozpocząć naszą trasę.
Teraz czas marzyć. Nasza pierwsza noc w Kenia.

2 dzień
NAIROBI - LAKE NAKURU

Pin
Send
Share
Send