Kioto (II): między lasami TORIIS i BAMBOO

Pin
Send
Share
Send

Trzeciego dnia chcieliśmy dotrzeć do najdalszych punktów miasta. Rano odwiedzamy święta góra Inari, gdzie znajduje się jedna z najbardziej znanych świątyń w Kioto, i prawdopodobnie w całej Japonii, Fushimi Inari.

FUSHIMI INARI

Jest to świątynia Shinto poświęcona duchowi Inari. Chociaż najbardziej uderzające w tym miejscu są tysiące tori, typowe łuki, które są umieszczone przy wejściu do świątyń Shinto, umieszczone jeden za drugim i które prowadzą różnymi ścieżkami na szczyt góry. Inari jest bóstwem związanym z dobrobytem, ​​dlatego wielu biznesmenów opuściło pastwisko, aby przekazać te tori. W rzeczywistości rośnie liczba plakatów zachęcających skałę do znalezienia tam małej dziury i zapłacenia za łuk, z cenami i instrukcjami (zakładamy, że jest po japońsku), a tanie nie wydaje się ...

Podczas wspinaczki można zobaczyć kilka sanktuariów na określonej odległości, gdzie miejscowi odprawiają modlitwy. Mają wymówkę, aby zatrzymać się na kilka minut i wziąć oddech, mamy wymówkę, aby zrobić kilka zdjęć. Prawda jest taka, że ​​onos było magicznym miejscem.

Ale jeśli coś nam przyjdzie na myśl, gdy pamiętamy to miejsce, to nie Toriis, ani pot naszego czoła, aby dotrzeć na szczyt góry ... Właściwie zapamiętamy dwie sytuacje ... pierwsza otoczona przez policję (nieprzypadkowo byli w parku) po zawaleniu się kawałka drzewa zaledwie 15 metrów od nas. Na szczęście nikt nie został ranny, ale wystraszyliśmy się. Drugi, otoczony mnóstwem Japończyków z aparatami czekającymi, jak Michelle Obama pojawiła się przed nami i przywitała. Gdyby wiedział, że przed chwilą spadło tam drzewo, mogłoby to pozbawić go chęci odwiedzenia ...

Co by się stało, gdyby drzewo spadło do samej Michelle Obamy w melonie i pękło? Cóż, III Wojna Światowa zapewniła ... a my jesteśmy w środku konfliktu!

LAS BAMBUSOWY ARASHIYAMA

Po południu jedziemy autobusem 500 ¥, aby przejść na drugą stronę miasta, do bambusowego lasu w dzielnicy Arashiyama. Piękne środowisko dla pięknych zdjęć. Również dla nich te zalotne dziewczynki (i nie takie młode), które wykorzystują tę porę roku, aby ubrać swoje wspaniałe kimona i wyjść na zewnątrz, aby założyć palmowe serca. Później nasza przyjaciółka Yukiko powiedziała nam, że zwykle robi to na specjalne okazje, około 10 razy w roku. Ten, który kosztowała 175 000 ((około 1500 €), jakby chciał się poplamić!

ŚWIĄTYNIA KINKAKU-JI i SANCTUARY TENMAN-GÜ KITANO

Poznaliśmy Yukiko w kursach języka angielskiego w Nowej Zelandii. Tłucz do kości! Ona i Miho, kolejny były student, przyjechali spędzić weekend w Kioto i nasza czwórka świetnie się bawiła! Razem poszliśmy do świątyni złotego pawilonu (Kinkaku-Ji), gdzie próbowaliśmy szczęścia z omikuji (karty do głosowania fortuny), „Doskonale!”

Kiedy nasz żołądek krzyczał o litość, zaczęliśmy szukać czegoś do jedzenia, ale najpierw weszliśmy do świątyni Kitano Tenman-gū, gdzie mieliśmy pierwszą randkę z hanami. Wchodzimy do miliona restauracji z listą oczekujących, aby skończyć jeść pyszny posiłek w restauracji w centrum handlowym i spędzić ponad godzinę w autobusie w drodze do naszego następnego miejsca docelowego, Kiyomizu-dera, które zostawiliśmy na następny dzień O 5:30 musieliśmy spotkać się z Masayą, piątym byłym uczniem, o którym mowa!

CHION-IN ŚWIĄTYNIA I GION SĄSIEDZTWA

Masaya pochodzi z Osaki, ale mieszkał kilka lat w Kioto i uczynił nas wspaniałą trasą turystyczną! Zabrał nas do świątyni Chion-in z zewnątrz, z ogromnymi drewnianymi drzwiami. Spacerujemy po parku Maruyama i tradycyjnymi japońskimi alejkami pełnymi restauracji i Ryokanes (typowe japońskie schroniska) w uroczych domkach. Nawet zabrał nas do odkrycia „sekretnej ulicy”, prawdziwej niespodzianki!

Na szczęście trochę się stąd wydostaliśmy (drżeliśmy za każdym razem, gdy zobaczyliśmy ceny menu) i skończyliśmy zwiedzanie dzielnicy Gion, gdzie byliśmy kilka dni wcześniej, ale to przedstawiało jej wersję nocną z czerwonymi latarniami i jej średnio jasne pomieszczenia.

OBIAD W TYPOWEJ JAPOŃSKIEJ RESTAURACJI: „IZAKAYA”

W jednym z tych miejsc kończy się typowy japoński „pub” (izakaya) i chociaż nie przestaję myśleć o piwie, kiedy słyszę słowo „pub”, tutaj wydaje się, że nazywane są typowymi restauracjami, z ich prywatnymi pokojami i Wykwintnie przygotowane dania. Próbowaliśmy kuchni kaiseki, która nie koncentruje się na smakach, ale na stworzeniu intymnej atmosfery, aby cieszyć się każdym kęsem. To tradycyjna japońska kuchnia i, jak mówimy, dbamy o każdy szczegół. Oczywiście także potrawy podawane zwykle w małych porcjach i gotowane z najwyższej jakości potrawami. Próbowaliśmy wszystkiego, w tym japońskiego piwa Kirin i oczywiście słynnego Sake. Jedzenie? Nie pamiętam tego dobrze ... na szczęście zrobiliśmy kilka zdjęć ... noooo, tylko żartowałem. Sake jest nadal likierem ryżowym z podziałką podobną do wina, więc chociaż napełniliśmy szklankę kilka razy, nie skończyliśmy tak źle.

Jedliśmy jak shogunes i bawiliśmy się jak krasnoludy. Tej samej nocy pożegnaliśmy Masayę, ale następnego dnia spotkamy się z Yukiko i Miho, aby dokończyć to, czego nie mogliśmy zrobić tego dnia.

KIYOMIZU-DERA I ŚWIĄTECZKA COUCHSURFING W JAPONII

O 8 budzik już dzwoni. Cholera! Wszystko jest w dobrej sprawie, nie chcemy spóźnić się na nasz drugi kurs gotowania razem, jak to zrobiliśmy w Singapurze. Tym razem przybyliśmy 20 minut wcześniej i mogliśmy lepiej poznać Shohei i jego dwóch nauczycieli. Kurs był odkryciem, ale najlepiej skończyć w domu Shohei i poznać jego rodzinę! Tutaj powiemy Ci więcej o kursie gotowania.

Z dobrze wypełnionymi brzuchami i nowymi umiejętnościami gotowania ponownie spotykamy się z naszym ulubionym Japończykiem i tym razem odwiedzamy świątynię Kiyomizu-dera (dla nas świątynię filarów). Jeśli potrzebujesz miłości, nie możesz przestać tu przychodzić i „przejść przez kamień” ... emmmm ... mamy na myśli przejście przez kamień miłości i modlitwę do ciebie. Jeśli twoje zdanie jest bardzo poważne, możesz rzucić się w ramiona każdego Japończyka @ widzisz modlącego się tutaj, na pewno skończysz z bardzo dobrą parą!

W domu Shohei, podczas naszego pierwszego „futonowego” doświadczenia, zakończyliśmy naszą wizytę w Kioto, stolicy imperium od wielu lat *, która skradła kawałek naszego serca.

* Mogollón lat = od 794 do 1868.

(Ten artykuł jest kontynuacją części 1 z Kioto)

PRZYDATNE INFORMACJE

Gdzie spać

  • Spędziliśmy 4 noce w pensjonacie Kazariya.
  • Resztę nocy spędziliśmy w domu Shohei, uprawiając couchsurfing

Jak poruszać się po Kioto.

Jeśli masz kilka dni, najlepiej zaplanować to w dwóch częściach: chodzić i zwiedzać najbardziej centralne obszary; oraz z biletem dziennym na autobus, aby odwiedzić najbardziej oddalone obszary tego samego dnia. Karnet kosztuje 500 ¥ i jest ważny przez cały dzień, w którym możesz wsiąść do wszystkich autobusów, które chcesz. Biorąc pod uwagę, że podróż kosztuje 230 ¥, naprawdę warto. Oczywiście staraj się unikać weekendów i godzin szczytu, ponieważ możesz dobrze spędzić czas w autobusie, nie robiąc prawie postępów. Dają też bardzo szczegółową mapę ze wszystkimi liniami miasta.

Jak dostać się do atrakcji i ich cen.

  • Fushimi Inari: autobus nr 5 POŁUDNIE (南 5) (uważaj, aby nie pomylić z 5 PÓŁNOCEM). Wstęp: bezpłatny.
  • Bambusowy Las Arashiyamai: autobus nr 71, 72 i 74, Wstęp: bezpłatny.
  • Kinkaku-Ji (Świątynia Złotego Pawilonu): autobus nr 12, 59, 101, 102, 104 i 105, wjazd: ¥ 400.
  • Kiyomizu-dera: autobus nr 100, 202, 206 i 207, wjazd: 300 ¥.

Pin
Send
Share
Send

Wideo: Fushimi Inari - 10,000 Torii Gate Kyoto (Może 2024).